Jest w Manchesterze miejsce gdzie w zdewastowanych i tonących w błocie grobach spoczywają Polscy bohaterowie. Tam na końcu alejki, tak przy płocie w najciemniejszym zakątku cmentarza. To żołnierze generała Hallera, żołnierze Armii Krajowej, bohaterzy września i bitwy o Monte Cassino. Piloci którzy bronili brytyjskiego nieba, partyzanci i powstańcy. Są tam tez ci co przeszli przez zamrożone piekło Syberii. Jest tez Siostra PCK która w Polskim wojennym szpitalu w Szkocji walczyła o zdrowie i życie Polskich żołnierzy. W grobie z czarnego kamienia ozdobionym znakiem Polski Walczącej spoczywa Ksiądz „Skała” Paraszewski, Kapelan oddziałów partyzanckich i Powstania Warszawskiego. Jest tam Legionista co pod wodzą Piłsudskiego odradzał Polskę, jest tam marynarz, żandarm, spadochroniarz i polityk. Są tam Druhowie co jednoczyli Polska młodzież pod harcerskim sztandarem. Bohaterów… jest tam ponad setka… Ich groby to te połamane krzyże przepasane biało czerwona wstążeczką na cmentarzu St. Joseph’s Moston w Manchesterze.
W Manchesterze są dwa główne cmentarze gdzie najliczniej są pochowani Polacy z powojennej Polonii, jest to cmentarz południowy i St.Joseph’s na dzielnicy Moston. W większości groby Polskich Weteranów na cmentarzu południowym znajdują się przy pięknej, szerokiej i zielonej alejce która prowadzi wprost do pomnika ofiar zbrodni Katyńskiej. To tam przy sztandarach Polskich szkół, harcerstwa i związków Weteranów uroczyście obchodzone są rocznice. To tam z honorami składają wieńce i tam najgłośniej mówią pacierze. Jest to miejsce godne zadumy, zadbane i godne naszych bohaterów.
Zaś los dla Polskich Weteranów spoczywający na cmentarzu St.Joseph’s Moston był mniej łaskawy i ludzie którzy tak szybko zapomnieli.
Właśnie minęło osiem lat jak postanowiłem zaopiekować się tymi grobami i walczyć o pamięć i godność tych wielkich ale niechcianych bohaterów. Od 2015 nie mniej niż dwa razy do roku przychodzę by zadbać o te groby, umyć je, naprawić nowe zniszczenia i posprzątać teren tej Polskiej sekcji. Przez te osiem lat dosłownie wyrwaliśmy te groby z krzaków i błota w którym tonęły. Części nagrobków odnajdywaliśmy na całym cmentarzu, ludzie je kradli…
Stawiliśmy czoła wandalom którzy od lat imprezowali przy Polskich grobach niszcząc je i bezczeszcząc ich pamięć.
Nie baliśmy się ciężkiej pracy i nie żałowaliśmy czasu by przywrócić im godność. Odnaleźliśmy ich rodziny i powiedzieliśmy światu gdzie oni są. Od ośmiu lat organizuje wspólne zapalenie zniczy na tych zapomnianych grobach, tyle mogę zrobić choć jesteśmy im winni dużo więcej…
Jak co roku przed dniem Wszystkich Świętych przyszedłem na cmentarz St.Joseph’s Moston by posprzątać i umyć te zniszczone groby. Choć przez te osiem lat wiele razy pomagało mi wielu wspaniałych i uczynnych ludzi, to jednak w tym roku z pomoc nam przyszły Zuchy, Harcerki i Harcerze z miejscowego Hufca Gdynia.
Jako były Zuch i Harcerz czekałem na nich przez osiem lat, ale było warto. Widok tych młodych rodaków idących z narzędziami w rękach ucieszył mnie tak bardzo że witałem ich łamiącym się głosem. Było nas ponad 20 osób a praca szła tak szybko że zanim się zorientowałem ponad 100 grobów była czysta i gotowa na jutro. To idealna lekcja pamięci i szacunku dla niej, cieszę się że przyszli nam z pomocą.
Następnego dnia na cmentarzu St.Joseph’s Moston odbyła się procesja przy tych zapomnianych grobach Polskich bohaterów ale w tym roku była to inna procesja niż zawsze… Na czele procesji szli Polscy Harcerze w Polskich mundurach z Polskimi sztandarami a za nimi ksiądz i dziesiątki wiernych. Pierwszy raz od śmiało 30 lat nad tymi zniszczonymi grobami, tych niechcianych bohaterów pochylono Polskie sztandary. Tego dnia tworzyliśmy historie… Od tego dnia nie są już sami…
Specjalnie z okazji dnia Wszystkich Świętych pan Grzegorz Serafin przekazał mi 600 biało czerwonych zniczy, bym zapalił je na grobach żołnierzy z Moston. To już kolejny raz jak pan Grzegorz zasponsorował znicze a w zeszłym roku otrzymałem ich aż 1000.
Tym razem do wspólnego zapalenia zniczy podarowanych przez pana Grzegorza i jego rodzine, zaprosiłem wszystkich obecnych z harcerstwa. Wspólnymi siłami szybko zapaliliśmy 600 zniczy a ja wróciłem w nocy by zobaczyć morze biało czerwonych światełek na grobach tych którym zawdzięczamy najwiecej a o których zapomnieli wszyscy.
Stałem i patrzyłem na ten piękny widok wierząc że przywróciliśmy im godność a osiem lat ciężkiej pracy i setki wyrzeczeń było warte tej chwili. Drodzy rodacy z Hufca Gdynia, jako były Zuch i Harcerz z Włodawskich szeregów pragnę z całego serca podziękować. Swoją obecnością uczyniliście tych bohaterów wyjątkowymi, oni byliby z was dumni… ja jestem tak jak wszyscy czytelnicy mojego bloga.
Jednak bez wsparcia pana Grzegorza Serafin ten dzień byłby zupełnie inny. To właśnie dzięki takim ludziom jak pan Grzegorz i inni którzy wierzą że moja praca jest ważna i warta ich pomocy.Wielokrotnie zwracałem się o pomoc do Polskiej Ambasady w Londynie i Konsulatu w Manchesterze. Nawet oficjalnie przekazałem dla Konsula w Manchesterze (Leszka Rowickiego) petycje podpisana przez dwa i pół tysiąca Polaków w Wielkiej Brytanii, którzy wsparli moja prośbę o odnowe tego cmentarza. Jednak poza kilkoma spotkaniami i pustymi obietnicami Konsulatu, nie zmieniło się nic. Z pomocą przyszli mi zwykli ludzie którzy wiedza czym jest pamięć i szacunek do własnej historii. To dzięki panu Grzegorzowi mogliśmy godnie uczci pamięć tych niechcianych bohaterów.