Po drugiej wojnie światowej wielu Polskich żołnierzy nigdy nie powróciło do ojczyzny i już na zawsze zostali na emigracji. Przez komunistyczne władzę w Polsce pozostali okrzyknięci zdrajcami skupiając na sobie uwagę reżimowego wywiadu. Powojenna Polonia budziła wielkie obawy wśród komunistów, bali się ich. Bali się dlatego że w tamtych czasach środowiska polonijne głównie składały się z byłych Polskich żołnierzy, bohaterów którzy walczyli o niepodległość i którzy nie godzili się na życie pod sowieckim butem. W oczach komunistycznych zdrajców byli zagrożeniem i za wszelką cenę próbowano inwigilować i rozbijać środowiska polonijne a na tych którzy wrócili do Polski czekały prześladowania, tortury a nawet smierć. Wśród byłych Polskich żołnierzy tworzących powojenna Polonie na całym świecie byli zdrajcy tacy jak Stanisław Bajder ale byli też bohaterowie którzy ich demaskowali, tacy jak Ś.p Hubert Staniowski.

„Strach dosięgnął nas spoza żelaznej kurtyny, Brytania deportowała informatora Warszawy”
Były sierżant sztabowy 2-ego Korpusu Stanisław Bajder przez dwa lata był przewodniczącym Polskiego Związku Robotników okręgu północno-zachodniej Anglii i Midlands. Był odpowiedzialny za ponad półtora tysiąca członków związku zawodowego w Manchesterze, Liverpool, Stoke i Birmingham. Jednak nie była to jedyna działalność Bajdera, był on jeszcze agentem i informatorem komunistycznej Polski, był sługusem donoszącym na własnych przyjaciół i podopiecznych.
Zdradziecką działalność Bajdera odkrył weteran 2-ego Korpusu Ś.p Hubert Staniowski, prezes Związku Zawodowego Polskich Robotników w Manchesterze oraz członek zarządu Polskiej antykomunistycznej organizacji w Wielkiej Brytanii. Jednak Staniowski nie był jedynym który deptał Bajderowi i innym po piętach…

Przez wiele miesięcy brytyjskie C.I.D obserwowało Bajdera i jego siatkę konfidentów a kiedy Staniowski dostarczył im ostatnie dowody, Brytyjczycy ruszyli do akcji.
W listopadzie 1951 roku funkcjonariusze C.I.D zastukali do drzwi na ulicy Deninson road, dzielnicy Longsight w Manchesterze. Detektywi weszli do domu Stanisława Bajdera by go aresztować a następnie deportować do Polski. Jak podaje gazeta Manchester Evening News w mieszkaniu Bajdera znajdowała się siedziba główna siatki Polskich komunistycznych agentów w Manchesterze a on sam nie był jedynym zdrajcą wśród Brytyjskiej Polonii.

„Kolejny czerwony przeciek”
Najprawdopodobniej Stanisław Bajder rozpoczął swoją współpracę z Sowietami będąc więźniem w Gulagu, co oznaczałoby że był informatorem będąc sierżantem sztabowym w 2-gim Korpusie Polskim podczas walk we Włoszech. Po wojnie zaś Bajder jako Prezes Związku Polskich Robotników miał dostęp do danych półtora tysiąca członków tego związku. Jako agent był on studnia wiedzy dla komunistów a przekazywane przez niego informacje mogły mieć nieodwracalne skutki.

Według Huberta Staniowskiego, Bajder przyznał się do współpracy ale dopiero wtedy gdy wiedział że C.I.D zamierza go aresztować. Tłumaczył się Staniowskiemu że został zmuszony po przez groźby wobec jego rodziny. Jednym z miejsc pozyskiwania przez Bajdera informacji o którym wspomina Staniowski był dawny „Dom Kombatanta” w Manchesterze oraz podobne placówki w całej Wielkiej Brytanii. W miejscach jak wspomniany „Dom Kombatanta” w Manchesterze było centrum miejscowej powojennej Polonii. W jednym budynku znajdowały się niemal wszystkie polonijne instytucje takie jak Harcerstwo, związki Kombatantów i Weteranów, zespoły, kluby, stowarzyszenia oraz Kościoły czyli największy wróg komuny. Zdobywając dostęp do takich placówek, zdrajcy zdobywali jednocześnie niekończące się źródło informacji, nazwiska członków, dane oraz rozmowy usłyszane wśród przyjaciół.
Celem komunistycznych agentów była inwigilacja oraz dezorganizacja środowisk polonijnych a dobrze wiemy co po latach odkryliśmy w dawnym „Domu Kombatanta” w Manchesterze oraz dobrze pamiętamy o tym jak wtedy potraktowano naszych Weteranów. Pamiętamy też w jaki sposób dawny „Dom Kombatanta” przeszedł w ręce obecnych właścicieli. Nie zapomnieliśmy kto najbardziej krytykował fakt odnalezienia skarbów powojennej Polonii w Manchesterze i będziemy pamiętać.
„Są też inni jak Bajder w całym kraju, wiemy o wielu z nich i C.I.D też”
Według Huberta Staniowskiego, Bajder nie był jedynym agentem w Wielkiej Brytanii, komuniści przez wiele lat inwigilowali i niszczyli środowiska polonijne. Polonii nie obowiązywała komunistyczna cenzura a patriotyzm i pomoc ruchom niepodległościowym w Polsce, były nie odłączą częścią tej wygnanej Polskiej społeczności.
Schemat był zawsze taki sam. Zdrajca dołączał do polonijnych organizacji i podstępem pchał się po szczebel jej hierarchii, zdobywał zaufanie i szacunek ale jednocześnie sprzedając rodziny swoich przyjaciół komunistom. Komunistyczny aparat opresji w Polsce prześladował ich rodziny próbując pozyskać kolejnego informatora wśród Polonii lub ściągnąć do Polski i aresztować kolejnego bohatera. Właśnie dlatego tak wielu bohaterów powojennej Polonii zrywało kontakty z bliskimi w Polsce a w naprawdę wielu przypadkach pozwalali bliskim wierzyć że zginęli podczas wojny. Zmieniali nazwiska i po prostu znikali a ponad 80 lat później odnajdujemy ich porzucone i zapomniane groby na cmentarzach całego świata. Umierali w samotności by chronić swoich bliskich przed ludźmi pokroju Bajdera. Pomimo iż powojenna Polonia broniła się przed informatorami to siłą rzeczy nie byli wstanie „wyłapać” wszystkich komunistycznych konfidentów. Ś.p Hubert Staniowski zapewniał w wywiadzie dla Manchester Evening News że mają dowody że ktoś przejął prace Bajdera i że wśród Manchesterskiej Polonii nadal są informatorzy i agenci komunistycznej Warszawy.
Inwigilacja Polonii trwała przez wiele lat po wojnie i chyba tak naprawdę nigdy się nie skończyła.
Wielu ze zdrajców żyje do dziś wśród Polonii na całym świecie i nadal są aktywni konsekwentnie niszcząc środowiska polonijne. Są wśród nas ci którzy przybrali odpowiednie maski ale nigdy nie przestali być donosicielami i informatorami. Dziś nawet nazywają siebie bibliografami polonijnych bohaterów, celowo kłócąc kolejnych działaczy. Zapomnieli fakt że my wiemy jak to w czasach komuny na zlecenie swoich treserów, wyjedżali do komunistycznych Niemiec oraz Stanów Zjednoczonych, gdzie do dziś pamiętają wśród Polonii ich destrukcyjne działania. Oni tak naprawdę nigdy nie zniknęli, oni po prostu dostosowali się do nowych czasów.
Odkrywając kolejne fakty i historie z życia Polskich bohaterów spoczywających w porzuconych grobach na cmentarzu w Manchesterze, to coraz bardziej zaczynam rozumieć czemu spotkał ich taki los. Patrząc też na los Domu Kombatanta i Domu Polskiego w Manchesterze oraz los wielu innych polonijnych posiadłości w całej Wielkiej Brytanii, zaczynam mieć wątpliwości co do uczciwości wielu osób. Na własnej skórze odczuwając prześladowania zaczynam rozumieć z kim tak naprawdę przyszło mi walczyć. Metody się nie zmieniły, choć dziś donosy dochodzą szybciej i dalej internetem niż w dawnych latach pocztą. Maski tez się nie zmieniły, dziś też udają zatroskanych o losy ojczyzny a patriotyzmem wycierają sobie gębę. Ilu jeszcze Bajderów jest wśród nas?
C.D.N




**** Artykuł powstał dzięki pomocy pana Shaun Noble z Newark.
POLECAM:
Skomentuj